Zacznę żartem, niezbyt śmiesznym. Taki suchar- co jest gorsze od kraba na pianinie? Rak w organach. Na pewno to nie jest śmieszne dla osób które chorują na różnego rodzaju nowotwory białaczki itp. Ale niektórzy potrafią mieć so siebie dystans , mieć dystans do swojej choroby. Poznałam 5letniego chłopca. Fajny wesoły chłopiec. Szok, ze jest chory na białaczkę. Widok ‘łysej; główki przeraża,ale trzeba mieć w sobie tą siłę mimo wszystko. Zapytałam Se jego pewnego dnia:jakie jest Twoje ulubione zwierzątko? Wiecie co odpowiedział? RAK. Serce aż mi szybciej zabiło, byłam w szoku,ze taki maluch potrafi to powiedziec jeszcze z uśmiechem na twarzy. Jest bardzo mądry. Tyle wycierpiał, nawet nie płacze z bólu. Jest stale uśmiechnięty roześmiany. Wie ,ze jest chory ,ze szpital to jego ‘drugi dom’. Przez ostatni pół roku właśnie tutaj mieszka. CZy to jest sprawiedliwe? Czy taki słodki mały chłopiec cierpi , nie ma dzieciństwa? Co mają powiedzeń w tym momencie jego rodzice? Za jakie grzechy dobry Boże? Nie znam słów aby to opisac. Choroba go strasznie zmieniła, pod względem fizycznym i psychicznym. Chociaż myśle,ze bardzij wyglad fizyczny się zmienił. Zdrowie jest ważne ,najważniejsze? Przecież jakby ten chłopiec był zdrowy to bawił by się w domu z braciszkiem, lub kopał by w piłkę na boisku. Jest chory co robi? Leży,leży,leży ,pobawi się w jakąś gre. Nawet nie możę mieć dużych kontaktów z ludzmi, ponieważ wszędzie są ZARASKI. Radze doceniec swój stan zdrowotny, ze w każdym momencie może to się zmienić. Może my będziemy potrzebowali takiej opieki? Kto wie
