Podobnież nawet do 90 % komunikatów odbieranych podczas rozmowy to kwestie pozawerbalne, ale czy oznacza to, że możemy zapomnieć o sile słowa? Oczywiście nie- jeśli nie wierzysz, to spróbuj przekazać treść poprzedniego zdania niewerbalnie.
Jedną z podstawowych zasad jest używanie profesjonalnego, ale jednocześnie zrozumiałego słownictwa. W większości wypadków zdrobnienia (np. pieniążki, biznesik, szkolonko) są niezwykle irytujące nawet w rozmowie prywatnej- a podczas negocjacji biznesowych- wręcz niedopuszczalne. Z drugiej strony, pamiętajmy by nie naszpikować wypowiedzi określeniami branżowymi, specjalistycznymi, bo po prostu utrudnimy, a nawet uniemożliwimy interlokutorowi zrozumienie przekazu. Laik pogubi się w trudnych, nieznanych mu określeniach, zaś specjalista nie będzie miał za złe, jeśli będziemy używać prostszych, powszechnych określeń.
Elementem na który warto zwrócić uwagę jest tak zwany język korzyści. Polega na formułowaniu wypowiedzi w taki sposób, by pokazać, iż skutkiem podjęcia działań na których nam zależy jest ewidentna korzyść dla naszego rozmówcy. Pamiętajmy, by unikać trybu pytającego, bądź rozkazującego- gdyż szczególnie ten ostatni bardzo prowokuje do powiedzenia ‘Nie!’. Zdecydowanie skuteczniejsza jest konstrukcja „chciałbym… ponieważ…” na przykład- „chciałbym, żeby zdecydowała się Pani na wypróbowanie produktów naszej marki, ponieważ pozwoli to zaoszczędzić do 200 złotych miesięcznie”. Takie podejście sugeruje odbiorcy, by skupił się na korzyściach, które sam osiągnie- a to solidny krok w kierunku przekonania go do siebie.

www.eduforum.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here